Backpacking to styl podróżowania praktykowany głównie przez młodych ludzi, który w Polsce jednak wciąż owiany jest mitami. Słyszymy mnóstwo historii o tym, co mogłoby spotkać autostopowicza, albo samotnego podróżnika w obcym kraju, a gdy jest kobietą to już w ogóle.
Jak sama nazwa wskazuje, backpacking zakłada posiadanie plecaka, ale kryje się pod tym trochę więcej – do plecaka wsadzamy wszystko, co mamy i ruszamy w drogę, starając się przeżyć jak najwięcej przygód za możliwie jak najniższą cenę, dlatego taki niskobudżetowy i pełen niespodzianek sposób zwiedzania świata najczęściej wybierają studenci.
Ja ze swoim plecakiem spędziłam dwa miesiące w czterech krajach Ameryki Południowej. Kiedy podjęłam decyzje i pierwsze przygotowania wielokrotnie i od wielu osób słyszałam komentarze w stylu „Co ty robisz? Nie boisz się? Szaleństwo, nie jedź tam, na pewno nie wrócisz.” Wróciłam bezpiecznie.
Ameryka Południowa jest częstym wyborem backpackerów i na każdym kroku spotykałam mnóstwo innych podróżników w moim wieku, jednak na Polaków, a właściwie Polki udało mi się natknąć tylko dwa razy. W hostelach spotykałam głównie Francuzów, Szwajcarów, Holendrów a także Niemców, Brytyjczyków i tłumy młodych ludzi z Izraela. Dla większości z nich były to długie podróże – uzbierali sobie pieniądze na kilkumiesięczne, często półroczne wyjazdy i nikt nie wspominał o przesadnie zatroskanych bliskich, którzy w kraju czekają na nich każdego dnia trzęsąc się ze strachu.
Te doświadczenia kazały mi się zastanowić – czemu w naszym kraju, w kręgu młodych ludzi tak mało popularne jest podróżowanie? Jednym z czynników są pewnie jak zwykle pieniądze, ceny, które w Ameryce Południowej lub Azji – drugim najczęstszym celu backpackerów – wydają się Polakom bardzo niskie, zapewne obywatelom strefy, w której obowiązuje euro, jeszcze niższe. Uzbieranie takich pieniędzy nie graniczy jednak z cudem, problem tkwi w tym, że się boimy. Samotne podróże wciąż budzą obawę tak jak dalekie kraje. Jeśli dołożymy do tego jeszcze autostop to już w ogóle szkoda gadać, lepiej nawet nie wspominać o takim pomyśle. Dlaczego? Przez dwa miesiące nie spotkało mnie nic złego, mimo, że podróżowałam autostopem, kilkukrotnie spałam sama w namiocie i porozumiewałam się wyłącznie w obcych językach. Wystarczy uważać, ufać swojemu instynktowi, zorientować się co może być potencjalnie niebezpieczne. Oczywistym jest, że nie wolno chodzić po obrzeżach miasta po zmroku albo rozrzucać swoich rzeczy gdzie popadnie. Nie dajmy się jednak ponieść paranoi.
Planując podróż przeczytałam zdanie: „Nie boisz się pojechać sama np. do Łodzi, czemu boisz się jechać gdzie indziej?”. I to zdanie tu zostawię, dla refleksji.
Przeczytaj również
Palms Casino Resort w Las Vegas idealnym miejscem na urlop!
Wczasy na Kubie – Vinales
Ciekawostki na temat Ameryki południowej